Nie nauczymy się języka, jeśli nie jesteśmy systematyczni. Nauka jakiejkolwiek umiejętności – czy to jazda samochodem, pływanie czy gra na instrumencie – wymaga od nas regularnej praktyki. Nie możemy oczekiwać, że będziemy mówić płynnie i swobodnie, ucząc się angielskiego kiedy nam się przypomni, podobnie jak nie możemy spodziewać się, że będziemy świetnymi kierowcami, wsiadając za kółko raz na jakiś czas.
Dobra wiadomość jest taka, że wcale nie musisz poświęcać godzin, by w końcu zacząć mówić. Tak naprawdę już 15 minut dziennie wystarczy, by popchnąć swój angielski do przodu i zauważyć pierwsze efekty. Oczywiście te 15 minut powinny być wykorzystane na praktyczną naukę języka. Musisz poczuć, że rzeczywiście stosujesz angielski w praktyce, a nie tylko odtwarzasz jakieś formułki.
Wiele osób twierdzi, że nie ma czasu, by codziennie ćwiczyć angielski. Ja zawsze powtarzam, że to nie z czasem jest problem, bo każdy z nas ma go tyle samo, tylko z ustaleniem priorytetów. Na pewno zgodzisz się ze mną, że jeśli coś jest dla Ciebie ważne, to znajdziesz na to czas. Gdybym teraz Ci powiedziała, że za rok zarobisz milion złotych, musisz tylko swobodnie mówić po angielsku, to jestem przekonana, że ten czas by się znalazł 😉
Zdaję sobie jednak sprawę, że nawet kiedy coś jest dla nas ważne, to w zabieganym świecie znalezienie codziennie tych 15 minut wciąż może być wyzwaniem. Dlatego też przygotowałam dla Ciebie 5 praktycznych sposobów, jak znaleźć kwadrans dziennie na angielski, nawet jeśli jesteś osobą bardzo zabieganą.
1. Przeanalizuj swój plan dnia
Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, by nie rzucić angielskiego po tygodniu, jest przeglądnięcie swojego grafiku.
Mam nadzieję, że używasz kalendarza (papierowego lub Google) albo jakiegoś innego narzędzia do planowania. Wtedy o wiele łatwiej sprawdzić kiedy tak naprawdę masz czas na angielski. Jeśli jednak nie stosujesz żadnych narzędzi, weź kartkę papieru i zastanów się, kiedy konkretnie możesz poćwiczyć angielski, jakie to są przedziały czasowe.
Dla niektórych będzie to rano przed pracą, dla niektórych środek dnia, dla innych wieczór. Ważne, aby w tej wolnej przestrzeni mieć energię na naukę, inaczej nie będzie ona tak skuteczna. Nie chodzi o to, aby odbębnić angielski, ale aby rzeczywiście wycisnąć z tego czasu jak najwięcej. Jeśli nie wiesz, kiedy masz skoki energetyczne i chcesz je sprawdzić, polecam Ci wypełnić quiz na chronotypy. Znajdziesz go na stronie Sleep Doctor.
Quiz jest po angielsku, więc przy okazji ćwiczysz też język ? Ja na przykład jestem delfinem i najlepszym czasem na produktywne działania jest dla mnie godzina 10-12 i 16-18. Zobacz, jak jest w Twoim przypadku.
2. Wykorzystaj swój międzyczas
Świetnym pomysłem na znalezienie czasu na angielski jest zintegrowanie go z codziennymi czynnościami.
Możesz przykładowo słuchać podcastów czy audiobooków w drodze do pracy lub podczas sprzątania. Sama regularnie słucham wykładów TED Talks czy szkoleń po angielsku kiedy robię coś niewymagającego mojej uwagi.
Przy okazji polecam Ci zainwestować w słuchawki bezprzewodowe, to najlepszy gadżet ever dla osób zabieganych! Gdyby nie moje AirPods, to nie zrobiłabym aż tylu szkoleń i nie rozwinęłabym się tak bardzo przy małym dziecku. Słuchawki bezprzewodowe możesz kupić już za ok. 100 zł i naprawdę jak jeszcze ich nie masz, to koniecznie się w nie zaopatrz!
Jedna bardzo ważna uwaga! Nie poprzestawaj wyłącznie na samym słuchaniu. Wiem, że fajnie się słucha, ale to nie sprawi, że będziesz mówić. Dlatego też zawsze, ale to zawsze, poświęć minutę czy dwie na praktykę mówienia.
Załóżmy, że słuchasz podcastu 6-minute English (który trwa właśnie 6 minut). Po posłuchaniu go raz czy dwa opowiedz w skrócie, o czym był, co Ci się podobało, czego nowego się dowiedziałeś/aś. Czy zgadzasz się z tym, co mówią? A może w ogóle jest to sprzeczne z Twoimi przekonaniami? I jeszcze jedno – mów koniecznie na głos! W przeciwnym wypadku ćwiczysz myślenie po angielsku, a nie mówienie! To są dwie zupełnie inne umiejętności.
3. Rób sobie kawowe przerwy (albo herbatowe – co tam wolisz ;))
Bardzo polecam Ci wprowadzić tę rutynę do swojej codzienności.
U mnie przerwa kawowa to czas tylko dla mnie i lubię go wykorzystać na pisanie dziennika i słuchanie szkoleń moich mentorek. Robię to zanim jeszcze siądę do pracy. Nie zajmuje mi to dużo czasu, a fajnie nastraja mnie na cały dzień.
Jeśli nie masz zwyczaju codziennego odpoczynku przy kawie, to na pewno masz taki moment w ciągu dnia, że musisz zrobić sobie przerwę. Wykorzystaj ten czas na coś pożytecznego. Nie na skrolowanie Instagrama, Facebooka czy szukanie okazji na AliExpress (to nie jest przerwa, a wręcz zmęczenie dla Twojego organizmu!).
Skorzystaj z tego momentu ciszy i poćwicz mówienie. Opisz, co widzisz za oknem, rozmarz się, powiedz na głos, jakie są Twoje marzenia lub plany na najbliższy czas. Możesz to wszystko też zapisać 😉
Oczywiście nie zachęcam tu do tego, aby każdą wolną chwilę wypełniać jakimiś czynnościami, bo musimy też czasem po prostu nic nie robić, ale warto sobie taką przerwę organizować przynajmniej raz dziennie. To też pomoże Ci oderwać się od bieżączki i się wyciszyć.
W ferworze codziennych obowiązków często zapominamy czego tak naprawdę chcemy i dokąd idziemy. Fajnie więc wykorzystać choćby krótką przerwę na rozwój siebie i swojego angielskiego.
4. Ćwicz z aplikacjami mobilnymi
Polecam Ci zainstalować JEDNĄ aplikację do nauki języka.
Nie kilka, ale właśnie jedną. To fajny dodatek do nauki, który pozwoli Ci być systematycznym. Celowo piszę, że jest to dodatek, bo nie nauczysz się języka wyłącznie za pomocą aplikacji (wiem, fajnie byłoby pobrać apkę, która “nauczy nas” angielskiego – niestety tak to nie działa), jednak świetnie sprawdzają się one przy naszym zabieganym życiu i pozwalają na kontakt z językiem w tak zwanym międzyczasie.
Co to oznacza? Możesz korzystać z aplikacji, kiedy czekasz w kolejce u lekarza, kiedy jest przed Tobą multum ludzi w sklepie albo też kiedy ktoś się spóźnia i zaczynasz nerwowo patrzeć na zegarek.
Niektórzy wykorzystują czas w toalecie – ja akurat nie preferuję, ale jeśli to działa na Ciebie, to czemu nie 😉 Znowu, nie mówię, aby zapełniać każdą wolną chwilę i gapić się w telefon (już wcześniej pisałam, że to nie jest przerwa!), jednak warto mieć przy sobie taką aplikację, kiedy akurat mamy trochę wolnego czasu i nie za bardzo wiemy, co ze sobą zrobić.
Pamiętaj tylko, aby nie wpaść w pułapkę ciągłego siedzenia w aplikacji, bo potrafią one wciągać. Ustal ramy czasowe, na przykład przez 5 czy 10 minut ćwiczę z aplikacją, a przez resztę czasu po prostu nic nie robię. Nicnierobienie też jest produktywne!
5. Rób wieczorne podsumowanie dnia po angielsku
Kolejny świetny pomysł, który pomoże Ci się wyciszyć i odciążyć od nadmiaru bodźców, a przy okazji poćwiczyć angielski.
Polecam, aby założyć sobie oddzielny zeszyt i codziennie wieczorem (może być przed snem) zrobić krótkie podsumowanie swojego dnia. Zastanów się, za co jesteś dziś wdzięczny/a, co dobrego się wydarzyło, opowiedz o swoich sukcesach, przeszkodach czy planach na następny dzień. To nie tylko praktyka, ale także sposób na refleksję w języku angielskim.
Nie przejmuj się, jeśli nie wiesz, jak coś napisać albo też braknie Ci słówka. Pisz tak, jak czujesz. A słówko zawsze możesz zastąpić polskim, a potem sprawdzić w słowniku. Jak już skończysz pisać, przeczytaj na głos to, co napisałeś/aś. Możesz też to skrócić.
Przyznam Ci się, że ja sama regularnie prowadziłam dzienniki w różnych językach i bardzo dobrze wpłynęło to na poprawę mojego poziomu. W dobie technologii często nie doceniamy pisania odręcznego, a to naprawdę świetne ćwiczenie, by rozwinąć angielski, bo masz czas, by zastanowić się nad tym, co chcesz napisać.
Kiedy mówimy, ten czas jest limitowany, bo chcemy szybko przekazać jakąś informację. Dlatego też polecam Ci włączyć pisanie do swojej codzienności, nawet jeśli ta praktyka ma trwać tylko 5 minut ?
Jak widzisz, wcale nie potrzebujesz godziny czy dwóch dziennie po to, by w końcu zacząć mówić swobodnie po angielsku. Zresztą nasz mózg wcale nie lubi takich długich posiedzeń – 15-30 minut za jednym zamachem, to optymalny czas dla osoby dorosłej, by się nie zmęczyć, a ćwiczyć na wysokich obrotach (oczywiście jeśli znasz i respektujesz swoje skoki produktywności).
Daj znać w komentarzu, który sposób był dla Ciebie najbardziej odkrywczy i od którego zaczniesz w pracy nad swoją systematycznością ?
A jeśli chcesz wykorzystać początek nowego roku na praktykę angielskiego, wykorzystując już kwadrans dziennie na naukę, to koniecznie zapisz się na bezpłatne, 5-dniowe wyzwanie “Noworoczny sprint: przełam się i gadaj po angielsku w 5 dni!”. To świetne wydarzenie dla osób, które uczą się języka od lat, ale wciąż boją się mówić. Na wyzwaniu czekają na Ciebie codzienne LIVE’y, praktyczne ćwiczenia na mówienie, a nawet konwersacje grupowe.
To podsumowanie dnia to wspaniały pomysł, nie praktykowałam tego nigdy ale chyba muszę zacząć
Dziękuję za miłe słowa! To jest bardzo fajny pomysł, polecam 🙂