Mówienie to bez wątpienia jedna z najczęstszych trudności, z którą borykają się osoby uczące się języka angielskiego (albo i innego języka, którego aktualnie się uczą). Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne i bardzo często wynikają z naszego podejścia do nauki, wcześniejszych doświadczeń, charakteru, a rzadziej można ich upatrywać w słabej znajomości języka. Wiele osób twierdzi, że boi się mówić, gdyż nie posiada odpowiednich zasobów językowych (głównie słownictwa oraz gramatyki), warto jednak podkreślić, że nawet osoby na poziomach zaawansowanych również odczuwają barierę językową. Skąd właściwie bierze się ta bariera? Dlaczego nawet pomimo świetnej znajomości języka boimy się w nim mówić? Przedstawię Ci najczęstsze powody, dla których odczuwamy strach w mówieniu w obcym języku. Zrozumienie źródła strachu to pierwszy i tak naprawdę najważniejszy krok do przełamania bariery językowej. Mam nadzieję, że to pomoże Ci przekonać się, że wiele powodów jest zupełnie bezpodstawnych i nie powinieneś się nimi w ogóle przejmować. No to do dzieła, zaczynamy!

Powód numer 1. Boję się, że popełnię błąd (najczęściej gramatyczny)

To najczęstsza przyczyna odczuwania blokady językowej. Boimy się, że popełnimy błąd i w konsekwencji osoba, która z nami rozmawia, nas nie zrozumie. Dlatego też skupiamy się tak bardzo na gramatyce, uniemożliwiając sobie tzn. flow językowy, czyli swobodę w komunikacji. To bardzo ciekawe zjawisko (sama zresztą borykałam się z tym problemem), gdyż uważamy, że popełniając błąd gramatyczny, prowadzimy do nieporozumień. Tak naprawdę, gorzej, kiedy popełnimy błąd w wymowie, a z moich obserwacji wynika, że o wiele rzadziej zwracamy na to uwagę. Kiedy rozmawiamy z drugą osobą, to koncentrujemy się przede wszystkim na gramatyce, a bardzo, bardzo rzadko na wymowie. Wiele osób zastanawia się, jakiego czasu użyć, kiedy mówi o przyszłości, ale mało kto zawraca sobie głowę poprawną wymową słówka will. Takich przykładów jest mnóstwo. Błędnie uważamy, że to właśnie gramatyka jest najważniejsza i broń Boże nie powinniśmy popełnić błędu, bo już nas nie zrozumieją. A prawda jest taka, że to właśnie błędna wymowa prowadzi do nieporozumień. Dlatego też, jeżeli obawiasz się, że możesz zostać niezrozumiany, to nie skupiaj całej swej energii na gramatyce, ale upewnij się, że wymawiasz poprawnie. Obiecuję Ci, że będzie to dla Ciebie pomocne ?

Powód numer 2. Będą się ze mnie śmiać!

Ten powód jest kuriozalny, ale całkowicie go rozumiem, bo sama się z nim zmagałam. Jest on dosyć abstrakcyjny i prawdę mówiąc, mało prawdopodobne, że dojdzie do takiej sytuacji. Wyobraź sobie, że jakiś obcokrajowiec mówi do Ciebie łamaną polszczyzną. Czy Twoją reakcją będzie śmianie się z niego? Jeżeli tak, to coś z Tobą jest nie tak i tylko źle o Tobie świadczy. Wierzę jednak, że jesteś inteligentnym osobnikiem i nie śmiejesz się z kogoś, tylko dlatego, że brzmi inaczej. Pamiętam, że kiedy mieszkałam we Francji i uczyłam się francuskiego, bardzo zależało mi, abym brzmiała tak, jak osoby francuskojęzyczne. Bardzo zwracałam uwagę na wymowę, odpowiadałam lakonicznie, aby nie zorientowały się, że jestem obcokrajowcem. Zrozumiałam, że kryje się za tym mój perfekcjonizm i wysoka świadomość językowa osoby po filologii. Wiem też, że absolutnie nie wolno takiego podejścia reprezentować i zamiast koncentrować się na złych myślach być po prostu miłym w stosunku do osób, z którymi rozmawiamy. A jak nie możemy odeprzeć złych myśli, to po prostu powiedzmy, że nie mówimy jeszcze dobrze w tym języku. Osoby z pewnością będą dla nas bardziej wyrozumiałe ?

Powód numer 3. Nie znam wystarczającej ilości słownictwa!

Kto tego nie zna? Nie wypowiem się, bo na pewno coś mi umknie, nie będę wiedzieć jak powiedzieć jakieś proste słowo, co wtedy? Wyjdę na głąba i znów się będą ze mnie śmiać, że nie potrafię mówić po angielsku! Zadam Ci teraz pytanie: zdarzyło Ci się zapomnieć jakiegoś słowa po polsku? Mnie zdarza się to praktycznie codziennie. Mam jakieś słowo na końcu języka, ale szybciej przyjdzie mi wypowiedzieć je po angielsku czy francusku. Najczęściej mówię wtedy: „no wiesz, o co chodzi, taki …”. Czy mam się z tego powodu zapaść pod ziemię? Jasne, że jest to denerwujące, ale chwila, czy my jesteśmy chodzącymi słownikami? Przecież nawet w języku ojczystym zapominamy słów i jakoś nikt się z tego powodu nie stresuje. Jeżeli taka sytuacja Ci się zdarzy, to przede wszystkim wyluzuj. Znajdź strategię, która pomoże Ci uporać się z tym problemem. Możesz na przykład użyć synonimu albo antonimu, coś pokazać, sparafrazować, podać jakiś przykład. Zastanów się, jak zachowujesz się w sytuacji, kiedy zapominasz słówka po polsku. Jak je wyjaśnisz? Zrób to samo w obcym języku. Język nie polega na tym, aby znać jak najwięcej słów, język to umiejętność, nie wiedza, którą możesz dokładać i dokładać. Język to narzędzie komunikacji, to znalezienie sposobu, aby informacja przeszła z jednej strony na drugą. Kiedy zapomnisz jakiegoś słowa, ale potrafisz je wytłumaczyć w inny sposób, to tym samym pokazujesz wysokie kompetencje językowe, bo udowadniasz, że znasz różne sposoby na to, jak przekazać daną informację. Pamiętaj o tym!

Powód numer 4. Nie zrozumiem tego, co mówi dana osoba

Tutaj sytuacja się odwraca. Teraz to nie my boimy się mówić w obcym języku, ale obawiamy się, że nie zrozumiemy danej osoby. Już sobie wyobrażamy tę sytuację: mówię z kimś po angielsku i kompletnie nie mam pojęcia, co ta osoba chce mi powiedzieć. Powiem Ci tylko, że takie sytuacje zdarzają się również między osobami, które mówią tym samym językiem. Pewnie nie raz nie zrozumiałeś, co mówi do Ciebie osoba z Polski, bo albo użyła jakiegoś słowa, którego nie znasz, albo po prostu mówiła niewyraźnie. Kiedy myślę o takich sytuacjach, to zawsze przypomina mi się przypadek Australijczyka, którego poznałam, kiedy uczęszczałam na kurs TEFL (nauczanie angielskiego jako obcego) i którego praktycznie nikt nie mógł zrozumieć, gdyż mówił szybko i używał słów typowych dla australijskiego angielskiego. Poza tym jego wymowa była dość specyficzna. Na początku wydawało mi się, że tylko ja mam problem ze zrozumieniem, co mówi, bo jestem obcokrajowcem, ale pozostali (czyli osoby z Anglii i Stanów) też mieli taki problem. Koniec końców chłopak dostosował się do nas i po pewnym czasie już go rozumieliśmy, ale nigdy nie zapomnę, jak osoby pytały: what do you mean by… I don’t get this, Can you repeat? Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce mówimy mniej więcej tym samym językiem i nie mamy znaczących różnic w wymowie, ale chcę Ci pokazać, że to nic wstydliwego, że kogoś nie rozumiemy. Zawsze możemy dopytać, co dana osoba chce powiedzieć i nie bać się przyznać, że nie wszystko rozumiemy. Jeżeli zrobimy to uprzejmie i będziemy otwarci, to ani my, ani ta druga osoba nie powinniśmy czuć się niekomfortowo ?

Powód numer 5. Znają angielski lepiej ode mnie!

Powiem Ci to od razu: skąd wiesz, że tak jest? Przecież język angielski to dla wielu osób język, którym posługują się jako drugim, albo i trzecim, więc nie jest on dla nich językiem ojczystym. Często jest tak, że wydaje nam się, że ktoś mówi lepiej od nas, bo mówi szybko. Niegramatycznie, ze złą wymową, ale szybko. I znów powiem Ci jedną anegdotę z mojego życia. Zanim zaczęłam uczyć się francuskiego, musiałam przejść przez test plasujący. Trafiłam oczywiście na pierwszy rok studiów, czyli poziom A1. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że są tam ludzie, którzy mieszkają we Francji kilka albo i kilkanaście lat i mówią po francusku biegle. Tak mi się przynajmniej wydawało. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego są tu osoby, które już mówią w tym języku, a ja miałam jedynie podstawy, których nauczyłam się sama przed wyjazdem. Byłam sfrustrowana i nie chciałam próbować mówić po francusku, tylko od razu przerzucałam się na angielski, bo wiedziałam, że tylko tak mogę się komunikować z innymi. Kiedy szybko nadrobiłam poziom, to doszło do mnie, że te osoby wcale dobrze po francusku nie mówią. Fakt, mówiły szybko, ale poziom językowy to był trochę „Kali jeść Kali pić”. Kompletnie nie znały gramatyki (stąd też poziom A1), a wymowa co niektórych była w ogóle niezrozumiała. Mówię Ci o tym, bo to niezwykle częsty błąd zakładając, że ktoś mówi lepiej od nas. Często wydaje się nam, że ktoś „biegle” mówi w jakimś języku, tylko dlatego, że mówi szybko. A osoba ta mówi szybko, aby sprawić wrażenie, że dobrze włada tym językiem. Nieraz zdarza się, że nawet rodzimy użytkownicy języka mają trudność z ich zrozumieniem, ale chcąc być uprzejmi, nie dają tego do zrozumienia. Dlatego też nie zakładaj sobie, że każdy mówi lepiej od Ciebie. Być może ta druga osoba zna język jeszcze słabiej od Ciebie. No stress ?

I na koniec jeszcze jedno: jeśli mówiąc w języku obcym, odczuwasz strach, to niestety, ale będziesz starać się unikać wszelkich sytuacji, w których musisz coś powiedzieć. To z kolei prowadzi do tego, że nie będziesz mógł uwierzyć w swoje możliwości, a Twoja niewiara we własne umiejętności spowoduje, że coraz bardziej będziesz się zamykać na język. Chyba nie chcesz tkwić w błędnym kole?! Pamiętaj, że niezależnie od Twojego poziomu językowego, czy też charakteru jesteś w stanie pokonać barierę językową. Cały czas jestem świadkiem przezwyciężania w strachu przed mówieniem w języku obcym przez moich studentów, to naprawdę jest możliwe!

A ty, czy boisz się mówić w obcym języku? Jeżeli tak, w jakich sytuacjach? Jakie są tego przyczyny? A może udało Ci się przezwyciężyć strach przed mówieniem? Podziel się w komentarzach, chętnie o tym przeczytam!

2 odpowiedzi

  1. Hej! Super tekst. Duzo mi wyjasnil Co jest nie Tak ze mna podczas mowienia. Najlepsze jest to, ze studiowalam w collegu a potem na jednym ze szkockich uniwersytetow. Rozmawialam z ludzmi z calego swiata. Pracowalam w roznych firmach. Wszystko bylo super fajnie dopoki nie trafilam do firmy z samymi Szkotami, ktorzy tak naprawde mowia bardzo szybko i nie zrozumiale. Wszystko bylo super Jak bylo nas dwoje w biurze, ja Polka i kolega Nigerii. Duzo smiechu, pomocy I rozmow. Kolega nie dostal kontraku kolejnego z wielu powodow i zostalam ja sama. Wtedy zaczela sie straszna dyskryminacja. Wyszlo w jakim srodowisku pracuje plus odpowiadam za jeden z najwiekszych sklepow budowlanych w Szkocji. Nie mam czasu Nawet na toalete. Wyladowalam u paychologa. Wyszlo z tego ze po prostu nie pasowalam do teamu ze wzgledu na pochodzenie. I Tak zaczela sie koja blokada jezykowa. Podczas kazdej obrony samej siebie bylam stawiana do pionu. Zrobilam research I ogolnie malo sie o tyl pisze i mowi ale takich miejsc pracy w Uk jest duzo. Ja tez jestem osoba ktora nie lubi robic halasu wokol siebie wiec czesto ignorowalam plotki, smianie sie z innych, donosy na wspolpracownikow. Szlam do pracy i bylam bardzo zestresowana i przestalam sie odzywac. Teraz Jak chce z Kims rozmawiac to boje sie ze cos powiem nie Tak. Nie potrafie tez udawac ale nie mam wyjscia. Tak Jak piszesz trzeba byc milym I dobrze wymawiac slowa. Wystarczy jedna PoMylka i juz mozna byc przekreslonym w danym srodowisku. W tej firmie ludzie tez patrzyli bardzo stereotypowo na inne nacje. Ja wiem ze nie wszyscy ludzie tacy sa ale mozna naprawde zle trafic. Wiadomo w Uk jest podzial klasowy i jedni sa bardzo otwarci na obcych a inni nie. Pracuje nas soba i znowu chce wrocic do tego etapu przed ostatnia firma, gdzie bylam rozmowna i wesola. Pozdrawiam cieplo

    1. Dziękuję za ten obszerny komentarz! Oj wiem coś o stereotypach związanych z pochodzeniem, co prawda ja nigdy nie mieszkałam w Wielkiej Brytanii, ale we Francji i miałam okazje nasłuchać się nie raz. Trzeba pracować nad sobą i swoją wewnętrzną siłą. Powodzenia!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *